Niemcy budują takie modele, miałem przyjemność w Niemczech ścigać się z podobnych gabarytów dwusilnikowcem. Miał dwie śruby i w zakrętach tak naprawdę tylko tracił bo jedna śruba wychodziła z wody. Nie wiem czy jest sens, nie umiem ocenić.
Te dwa moje modele to tak naprawdę są eksperymentalne. Warto jednak iść w wysokie napięcia. Ja budowałem je na " czuja" ale podparte to było wieloma mniejszymi elektrykami. W Delcie mam silnik o obrotach 1100 na 1 wolt, zasilam go ponad 30 woltami i jeśli chodzi o moc to jest aż nadto. Średni prąd to 140 amperów. Ten napęd jest trudny do wykarmienia z uwagi właśnie na prąd. Trzeba pamiętać, że taki prąd idzie praktycznie cały czas jak model płynie na pełnych obrotach, i cele tego nie lubią
. W drugim modelu Seaducer, nieco większym poszedłem inną drogą. Obroty zmniejszyłem do 750 na 1 wolt ale zasilam silnik napięciem 50 woltów. Efekt jest taki, że mam przy 100 amperach mocy za dużo, a akumulatory znoszą to już w miarę bezproblemowo. Oba modele kręcą jak na tą skale małe śruby dwułapotowe - są to średnice od 52 do 54mm. Problemem takich napędów jest duży dostępny od ręki moment obrotowy , który łatwo niszczy aluminiowe śruby. Co do silników, to oba ważą po kilogram i moc znamionową mają na poziomie 6Kw a więc u mnie są jeszcze nie obciążone. Wniosek? Może mogłyby być mniejsze? Wertowanie Amerykańskich portali daje jasną odpowiedź, że wszyscy w tej skali stosują motory o jak największej średnicy wirnika ( duży moment) i zasilane jak najwyższym napięciem ( sprawność)